Rok temu, tuż przed przyjściem do Romy, wydawał się graczem skończonym. Dziś jest świeżo po występie przeciwko Kolumbii na Mundialu i odzyskuje energię przed wtorkowym pojedynkiem z Niemcami. Maicon, bo o nim mowa, udzielił wywiadu z Brazylii, a jego słowa przytoczyła dziś rano Gazzetta dello Sport.
- Wygrałem własną bitwę, gdyż zbuntowałem się przeciwko pomysłowi skończenia w Emiratach Arabskich, z tak wieloma pieniędzmi, ale ze smutkiem w oczach. Wróciłem do gry, gdyż miałem tak wiele marzeń do gonienia. Roma zmieniła moje życie. Garcia jest mistrzem piłki, Totti i De Rossi są modelami profesjonalizmu, środowisko przekazuje ci pasję w każdym zakątku miasta. Wygram w Romie mistrzostwo, to kolejny z moich celów.
Później mówi o Mundialu:
- Po meczu z Kolumbią byłem bez energii. Nie jest łatwo nie zagrać przez dwa miesiące w prawdziwym meczu, a potem nagle wystąpić w ćwierćfinale Mundialu. Jednak kiedy jesteś szczęśliwy, siła szybko wraca. Niestety, straciliśmy Neymara. Jest nie do zastąpienia. Nie rozumiem dlaczego sędzia nie dał nawet żółtej kartki Zunidze. Bez Thiago Silvy, to prawda, znajdujemy się w sytuacji awaryjnej, a Niemcy są bardzo mocne. Przeczytajcie ponownie to, co powiedziałem przed Mundialem: wskazałem drużynę Loewa jako najgroźniejszego rywala. Miałem rację. Mają grupę złożoną z graczy Bayernu, którzy są ich punktem odniesienia, mają wiele talentów. Jednak jesteśmy Brazylią, wygraliśmy wiele Mundiali, z historią się nie żartuje.
Pytany czy żałuję jakichś ze swoich wyborów, odpowiada, kończąc z uśmiechem:
- Oczywiście, po cyklu z Interem musiałem podjąć nowe wyzwanie. Podobał mi się Real, ale oferta ekonomiczna napłynęła z City. Nie byłem zachwycony, ale, panowie, mam trójkę dzieci do wychowania...
Napisane przez: abruzzi dnia 07.07.2014; 22:41