"Łukasz poprawia się, ma ogromny potencjał - mówi francuski trener - Nauczył się języka, aby komunikować się z kolegami. Musi jednak mieć więcej agresywności i osobowości, ma wszystko, aby stać się w przyszłości bramkarzem na wysokim poziomie". I właśnie tutaj leży sedno sprawy. Skorupski ma talent (poza niesamowitą fizycznością) i ewidentnie, w zeszłym sezonie dojrzewał w Trigorii w "naftalinie", biorąc wskazówki od Guido Nanniego i kradnąc kilka sekretów od Morgana. Teraz jednak potrzebuje gry, właśnie, aby "przetestować", w jakim punkcie jest projekt. "Fakt, że może zagrać w meczach w Ameryce jest dobry dla niego i dla nas - kończy Garcia - To doświadczenie, które bardzo mu posłuży w przyszłości".
Również dlatego, że w tym sezonie Skorupski musi zagrać więcej niż trzy mecze z zeszłego sezonu, prawdopodobnie około dziesięciu. Na amerykańskim tourne zdobywa właśnie po to doświadczenie. De Sanctis, z powodów ostrożnościowych, stoi wciąż z boku. Trenuje, robi wszystko, ale Garcia oszczędza go w meczach treningowych i oficjalnych. Prawdopodobnie będzie też tak na austriackim tourne. Bramkarz z Abruzji odzyska swoje miejsce między słupkami dopiero 19 sierpnia, przy okazji meczu towarzyskiego z Fenerbahce na Olimpico. Do tego momentu klucze do bramki Giallorossich będzie miał Łukasz.
Ponadto w czerwcu jasno w tym sensie wyraził się również sam De Sanctis: "Łukasz jest moim następcą, udowodnił swoją wartość. Są plany klubu co do niego, będzie grał częściej. Z nim Roma ma u siebie przyszłość". Wielu w Trigorii tego mu życzy, choć w czasie dni w USA Garcia mówił o nim więcej niż raz. Jednak są to przypomnienia, które wskazują na dobrego ojca, który wie, że ma dobrego syna, z talentem, którego musi jednak śledzić i dawać jemu wskazówki. I być może, jeśli Garcii się to uda, w przyszłym sezonie nie będzie potrzeby przeprowadzenia ataku na Scuffeta...
Napisane przez: abruzzi dnia 02.08.2014; 09:35