Aktualnie na stronie przebywa 17 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Mecz AS Romy z Cagliari zakończył się niespodziewanym bezbramkowym remisem. Giallorossi po raz pierwszy w tym sezonie nie strzelili w ligowym spotkaniu gola, natomiast Sardyńczycy dalej pozostają bez wygranej na wyjeździe.
Roma wyszła w swoim standardowym ustawieniu 4-3-3. Do podstawowego składu wrócili Gervinho i Benatia. Na lewej obronie wystąpił Dodo, a jako fałszywa „9” Adem Ljajic.
Diego Lopez nie mógł skorzystać ze względu na zawieszenie ze swojego kluczowego zawodnika – Nainngolana. Kontuzjowany pozostawał bramkarz Agazzi i w jego miejsca bronił Avramov. Cagliari zagrało w ustawieniu 4-3-1-2. Duet napastników tworzyli Ibarbo i Sau, a za ich plecami biegał Cossu.
Problemy z przodu
Był to przedziwny mecz. Roma – mimo, że Cagliari było w miarę dobrze zorganizowane na własnej połowie – stwarzała sobie sytuacje, jednak szwankowała skuteczność. W kolejnym spotkaniu wyszedł brak typowego napastnika. Ljajic grał jako fałszywa „9”, operował bliżej lewego skrzydła i ustawiał się dosyć głęboko. Brakowało, aby Serb ustawiał się między liniami. Nie stwarzał nowych możliwości do podań, a jedynie powielał już dostępne opcję. Gervinho natomiast często wbiegał w miejsce środkowego napastnika. Takie ustawienie nie funkcjonowało najlepiej. Iworyjczyk jest zawodnikiem, który musi mieć przed sobą przestrzeń, a przy nisko grającej linii obrony Cagliari nie miał możliwości, aby się rozpędzić. W tym starciu nie mógł wykorzystać swoich atutów.
Odnotować na pewno należy występ bramkarza Cagliari – Avramova, który zagrał „mecz życia”. Bronił wszystko co leciało w kierunku jego bramki.
Nieprzemyślane wrzutki
Cagliari grało zagęszczonym środkiem, ustawione było bardzo wąsko, stąd Roma szukała miejsca po bokach. Goście pozostawiali te strefy wolne. Tworzyło to możliwości dośrodkowań dla Rzymian, jednak brakowało egzekutora. Roma często miała przewagę na skrzydłach (2v1), tylko z niej nie korzystała. Skrzydłowi, czy też boczni obrońcy nie wykorzystywali obiegów kolegów i zamiast podać do lepiej ustawionego partnera wybierali dośrodkowania z gorszych pozycji. Piłki zagrywane w pole karne kończyły się zazwyczaj przegranym pojedynkiem. Kilka z dośrodkowań znalazło swojego adresata, głównie przez złe ustawienie Cagliari, jednak i te sytuacje były marnowane.
Dobry mecz mimo wszystko zagrali obaj boczni obrońcy (przede wszystkim Dodo). Okupowali wysokie pozycję, dawali zespołowi potrzebną szerokość w ataku pozycyjnym i gdyby nie te nieszczęsne dośrodkowania ich występ można by ocenić jeszcze lepiej. Z poniższych wykresów wynika, że tylko 4 wrzutki w pole karne Dodo i Maicona były udane.
Cofnięty Pjanic
Goście ponadto utrudniali zadanie w rozegraniu Romie próbując wyłączyć jej najbardziej kreatywne punkty, czyli – Pjanica i De Rossiego. Obaj radzili sobie z kryciem i praktycznie każdy atak przechodził przez wymienioną dwójkę. Bośniak wycofał się głębiej i operował przed dwoma liniami Cagliari. To pozwoliło nieco rozrzedzić szyki gości, chociaż z czasem Sardyńczycy po prostu odpuścili krycie Pjanica. W ten sposób niby miał więcej swobody, lecz powodowało to, że był dalej od centrum gry. Takie ustawienie kilkukrotnie przyniosło korzyść np. w 37 minucie, gdy nie atakowany rozpoczął najgroźniejszą akcję Romy w meczu (na obrazku).
Strootman wykorzystał słabe ustawienie Cagliari i znalazł miejsce między liniami (tego brakowało w całym meczu), co stworzyło możliwość prostopadłego podania. Pjanic zauważył dobrą pozycję Holendra i jednym zagraniem minął 3 zawodników. Strootman wyciągnął jednego środkowego obrońcę (dzięki temu Dodo był nieobstawiony) i odegrał do Brazylijczyka. Ten dośrodkował do Gervinho, który wbiegł w pole karne i strzelił w słupek. Warty odnotowania jest fakt, że Roma wyprowadziła akcję z własnej połowy i wykreowała dobrą pozycję po 18 podaniach.
Ataki Cagliari
Goście bronili się głęboko pozostawiając wyżej Ibarbo i Sau, jednak obaj także uczestniczyli w grze defensywnej. Sardyńczycy wykorzystywali proste środki w przedostaniu się pod bramkę Romy. Stosowali długie podania lub liczyli na indywidualne akcje napastników lub środkowych pomocników. Najgroźniejsza akcja Cagliari po której Ibarbo oddał bardzo niebezpieczny strzał głową wynikała właśnie z dryblingu Eriksena. Szwed okiwał 2 zawodników Romy, oddał piłkę do boku i z tamtej strefy poszło dośrodkowanie. Goście nie stworzyli sobie wielu podbramkowych sytuacji mimo, że mieli ku temu okazje szczególnie w drugiej połowie, gdy Roma znacząco się odkryła. Cagliari nie potrafiło wykorzystać równowagi w kontrach (2v2 lub 3v3) i szybko traciło piłkę na rzecz Rzymian.
Ibarbo
Na oddzielny akapit zasługuje Kolumbijczyk Ibarbo, który przy defensywnej grze swojego zespołu napsuł sporo krwi obrońcom Romy. Szukał gry na całej szerokości boiska i dzięki swojej sile utrzymywał piłkę na połowie rywala. Zanotował 4 udane dryblingi, 2 strzały na bramkę, trzykrotnie był faulowany i wykreował jedną sytuację kolegom. Nie najgorsze statystyki w meczu, w którym drużyna praktycznie tylko się broni. Co jednak zwróciło moją uwagę to jego postawa w defensywie. 4 wybicia, 3 udane odbiory i 3 przejęcia co jak na napastnika jest wynikiem bardzo dobrym. Dla porównania jego partner z ataku – Sau - w defensywie w każdej wymienionej statystyce miał liczbę 0. Napastnik jak Ibarbo w takim starciu jest skarbem dla Cagliari, przede wszystkim dlatego, bo daje chwilę wytchnienia dla zapracowanej defensywy.
Dwa oblicza Rzymian
Roma zagrała dwie odmienne połowy. W obu wprawdzie dominowała w posiadaniu piłki, kontrolowała mecz, jednak w pierwszej części przekładało się to sytuacje bramkowe, a w drugiej już nie. Powiedziałbym nawet, że od 45 minuty Rzymianie nie schodzili praktycznie z połowy Cagliari. Goście jeszcze bardziej się cofnęli, lecz ich ustawienie w obronie pozostawało podobne do tego przed przerwą. Jedynie nie wychodzili już z jakimkolwiek pressingiem, co jeszcze w pierwszej części miało kilkukrotnie miejsce.
Pewnym wytłumaczeniem dla Romy może być zmęczenie po meczach reprezentacji i powroty po kontuzjach. Nie wszyscy zawodnicy byli na tym samym poziomie fizycznym o czym wspominał Rudi Garcia. Zmiany także nie zmieniły obrazu gry. Boriello przez 20 minut dotknął piłkę 2 razy (te kontakty z piłką i tak są naciągane, wg statystyk miał 0) co jest wynikiem bardzo słabym. Po przerwie znacząco zmniejszył się wpływ na grę Romy Pjanica, przez co efektywność zespołu znacząco spadła.
Zastanawiające jest, że o ile Roma na początku sezonu wygrywała mecze „na remis” tak teraz nie potrafi zwyciężyć w spotkaniu, które jest od początku zdominowane przez Rzymian. Oczywiście, kapitalnie zagrał bramkarz Cagliari, jednak nie można tłumaczyć wyniku 0-0 jedynie znakomitą postawą Serba. Co było atutem w tym sezonie, czyli dobre zmiany trenera tym razem nie przyniosły efektu, a jedynie pogorszyły sprawę. Roma zagrała świetny mecz w pierwszej połowie i w tym czasie powinna rozstrzygnąć sprawę na swoją korzyść. Cagliari broniło się solidnie i wywozi cenny, acz nieoczekiwany punkt z Rzymu.
Przy analizie korzystałem ze strony: http://www.fourfourtwo.com/statszone/21-2013/matches/717682
Komentarze (3)
Tekst oczywiście się świetnie czyta