Aktualnie na stronie przebywa 16 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Dominacja przez większą część meczu, zmarnowane setki, fatalne wyprowadzanie kontr i głupia bramka stracona w ostatniej minucie spotkania. W takich okolicznościach Roma frajersko traci dwa punkty na własnym boisku z Sassuolo.
Rudi Garcia wciąż nie mógł skorzystać kontuzjowanych z Tottiego i Gervinho, dodatkowo po meczu z Torino wypadł Benatia. Parę środkowych obrońców tworzyli Castan z Burdisso. Od pierwszej minuty wybiegł Ljajic, który posadził na ławce Bradleya.
Di Francesco zdecydował się na jedną zmianę w porównaniu do wygranego meczu z Sampdorią. Masucci ustąpił miejsca Missiroliemu. Na ławce usiadł wracający po zawieszeniu za kartki Zaza.
4-3-3 vs 3-5-2
Di Francesco całkowicie oddał środek pola Romie decydując się na ustawienie z trójką środkowych defensorów. Rzymianie dzięki wysoko grającym bocznym obrońcom i schodzących do środka Florenzim i Ljajiciu mieli łatwość w rozegraniu przed polem karnym Sassuolo. Formacja gości była o tyle niepraktyczna, że dawała im przewagę jedynie w polu karnym, gdzie trójka obrońców była przeciwko jednemu napastnikowi Romy. Po zejściu Borriello ustawienie 3-5-2 stało się jeszcze bardziej nietrafione, bo Roma pozostała bez nominalnego napastnika, a lukę po Włochu wypełniali na zmianę Florenzi z Ljajiciem, a czasami najbardziej wysunięty pozostawał Pjanic. Więc zdarzały się sytuację, że trójka stoperów nie kryła nikogo, a pilnowała jedynie swoją strefę. Było to o tyle kłopotliwe, że ciężko przychodziło Rzymianom przebicie się przez gęste zasieki Sassuolo, mimo że do 30 metra nie mieli problemu z rozegraniem.
Defensywę Sassuolo w pierwszej połowie tworzyła piątka zawodników, bo dwójka cofniętych skrzydłowych – Gazzola i Longhi – kurczowo trzymała się trójki obrońców. Przy wysoko grających Maiconie i Balzarettim ofensywna gra wymienionej dwójki z Sassuolo mogłaby skończyć się dla nich bardzo źle. Stąd między innymi wynikała także nijaka gra w ataku gości przez długi czas meczu. Napastnicy gości - Berrardi i Floro Flores– bronili głęboko i nawet po odzyskaniu piłki mieli przed sobą duży dystans do bramki Romy, a zdani byli jedynie na siebie. Pozostawały im jedynie indywidualne akcje i strzały z dystansu, które na niewiele się zdały. Mimo wolnych bocznych sektorów nie mogli ich wykorzystać, bo po prostu Gazzola i Longhi zostawali na własnej połowie.
Gra pozycyjna Romy
Rzymianie przeprowadzali akcje tak jak przyzwyczaili nas do tego w poprzednich meczach. De Rossi rozgrywał każdy atak między szeroko ustawionymi środkowymi obrońcami lub tuż przed nimi. Dzięki temu mógł dodatkowo asekurować defensorów w razie ewentualnej kontry. Maicon i Balzaretti grali wysoko i w ofensywnie zapewniali drużynie potrzebną szerokość. Florenzi i Ljajic często zmieniali się stronami, a ze skrzydeł zbiegali do środka i tak naprawdę nie byli sztywno przypisani do jednej pozycji. Pjanic grał jako wolny elektron, znajdował się tam gdzie była piłka. Takie ustawienie powodowało, że Roma miała ogromną przewagę w posiadaniu i mogła płynnie rozgrywać akcję. Rzymianie stworzyli sobie sporą ilość dogodnych sytuacji, jednak zabrakło egzekutora pod bramką. Ljajic zmarnował co najmniej 3 setki i to jest jedna z przyczyn remisu.
Sassuolo odpuszcza pressing – analiza bramki Romy
Pierwszy gol w meczu jest kwintesencją tego jak powinna grać Roma w ataku i jak wyglądało Sassuolo w obronie.
Akcja rozpoczęła się od kapitalnego przechwytu piłki przez Strootmana na połowie gości. Zaznaczyłem ruch, który wykonali piłkarze obu drużyn po obiorze Holendra. Linia obrony Sassuolo zamiast agresywnie podejść pressingiem, aby zapobiec akcji w zarodku błyskawicznie wycofała się pod pole karne. Ten moment był kluczowy w tej sytuacji. To spowodowało, że Florenzi miał mnóstwo miejsca, aby zagrać z Pjanicem na jeden kontakt i Bośniak wykreował mu czystą pozycję do strzału. Akcja zakończyła się wprawdzie golem samobójczym, ale samo rozegranie było znakomite i szkoda, że tak rzadko Roma decydowała się na grę na jeden kontakt. Sassuolo po stracie piłki automatycznie wycofywało się na własną połowę rezygnując z pressingu.
Niewykorzystane kontry
Po 75 minucie Sassuolo zaatakowało odważniej, a Rudi Garcia poniekąd oddał pole gry przeciwnikom zdejmując Pjanicia, a zastępując go Caprarim. Di Francesco rzucił wszystko na jedną kartę wprowadzając Zazę, Kurticia i Diego Fariasa. Na boisku zrobiło się więcej miejsca i Rzymianie w niektórych sytuacjach mieli nawet przewagę liczebną. Skupili się więc na kontrach, jednak we frajerski sposób je marnowali. Dobrym przykładem jest akcja z 85 minuty przedstawiona na obrazku.
Jest sytuacja 4v3 na korzyść Romy. Caprari prowadzący piłkę ma 2 znakomite opcje do podania. Z lewej strony wychodzi Ljajic, z prawej Bradley. Podanie do Bradleya byłoby bardziej ryzykowne, ale Ljajic jest nieobstawiony, ponieważ dwójka zaznaczonych obrońców Sassuolo skupiła się wyłącznie na piłce. Caprari musi oddać piłkę kolegom i pójść za akcją, niestety wybrał opcję mało pragmatyczną, czyli strzał z dystansu. Trzeba wykorzystać nadarzające się okazje, szczególnie, że Sassuolo nie było zespołem tak dobrze zorganizowanym w obronie jak tydzień temu Torino. Niestety, podobnych akcji było więcej i wszystkie zostały zmarnowane. Tutaj chciałem pokazać tą, która mnie najbardziej zdenerwowała.
Frajerska końcówka – analiza gola dla Sassuolo
Sassuolo po wspomnianych zmianach miało więcej argumentów na skrzydłach i w końcu wykorzystywało te strefy do tworzenia sytuacji. Goście zagrożenie tworzyli głównie po prawej stronie Romy, tam było najwięcej miejsca. Co mi się rzuciło w oczy to bierność Bradleya w kilku sytuacjach, gdy zamiast agresywnie doskoczyć do przeciwnika to krył go na radar. Bramka dla gości zaczęła się właśnie od niecelnego podania Amerykanina w środku pola. Po stracie piłki dreptał w kierunku pola karnego, a powinien na pełnej szybkości tam wrócić. To jednak nie jest aż tak ważny szczegół.
Kurtic zbiegł ze środka na skrzydło i tam miał dogodną pozycje na dośrodkowanie. Sytuacja dla Romy zarówno na boku jak i w polu karnym teoretycznie nie wyglądała najgorzej. Niestety, De Rossi i Maicon pozwolili na dośrodkowanie. I teraz, spójrzmy na to co istotne. Piłka poszła na długi słupek i tutaj Balzaretti pozostawiony był przeciwko dwójce zawodników (żółte strzałki). Powinien dostać wsparcie od któregoś ze środkowych obrońców. Przebitka jest wygrana przez gości i piłka pechowo nie zostaje wybita przez żadnego zawodnika Romy. Ostatecznie po bilardowej sytuacji w polu karnym piłka trafia pod nogi Berrardiego, który został całkowicie odpuszczony na 9 metrze. Zaznaczyłem dwójkę zawodników, która mogła to naprawić. Bradley zamiast pokryć Włocha poszedł w pole bramkowe, natomiast Caprari po dośrodkowaniu nie ruszył się z miejsca. Berrardi mocnym, technicznym strzałem strzelił gola. Roma w tej sytuacji niepotrzebnie tak głęboko się wycofała, praktycznie tuż przed bramkę de Sanctisa.
Czy są powody do niepokoju? Myślę, że nie. Roma była w tym meczu lepsza, przeważała, a rażącym problemem pozostawała skuteczność. W kilku sytuacjach zabrakło Gervinho, czy Tottiego. Problemem jest fakt, że o ile tydzień temu Torino postawiło bardzo trudne warunki, o tyle Sassuolo zagrało przeciętny mecz. Roma po prostu nie zakończyła spotkania w odpowiednim momencie i dała sobie po serii błędów wbić bramkę w ostatniej minucie.
Remis boli, ale sytuacja wciąż wygląda bardzo dobrze. Rzymianie pozostają na pierwszym miejscu w tabeli, z punktem przewagi nad Juventusem.
Autor: Łukasz Woźny
Łukasz jest naszym nowym członkiem redakcji i będzie dla nas pisał analizy po każdym spotkaniu Romy, prosimy o wyrażanie opinii, czy podoba się Wam taka forma analiz meczów?
Komentarze (17)
Analiza świetna.
Bardzo dobry pomysł - coś nowego na stronce.
Nie wiem, jak inni, ale mi się bardzo spodobało.
Życzę miłej pracy.
P.S. Obyś po meczu z Cagliari mógł pisać sporo o takich sytuacjach jak ta z odbiorem Strootmana i finałem akcji. :)
BTW. Pierwszego kwietnia proponuję wersję z mazakami, a nie prostymi liniami:D
Doceniam pracę i mam świadomość tego, jak czasochłonne może być wykonanie takiej analizy, jednak miałbym małą sugestię. Skoro jest to praca, która pojawia się na stronie, a jej autorem jest członek redakcji, to taka analiza powinna być bardziej formalna, czyt. pozbawiona prostego języka, który jest charakterystyczny dla komentujących. Chodzi o to by w takiej analizie unikać, mimo wszystko, takich wyrażeń jak "frajerska strata punktów" itp. Skoro chcemy być profesjonalistami, musimy używać odpowiedniego do tego języka. Styl pisania analizy pasowałby bardziej na stronkę lupipolacchi.com, gdzie newsy mają bardziej luźną formę wypowiedzi. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto to przeczyta i podzieli moje zdanie.
Pierwsze koty za płoty i życzę udanej współpracy z serwisem. Mam nadzieję, że nie będzie to krótkotrwała przygoda.
FORZA!
Wykonanie również na wysokim poziomie.
Czekam na analizę po zwycięstwie :).
Oby już po meczu z Cagliari :).