Aktualnie na stronie przebywa 21 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Przygoda Kevina Strootmana z Romą nie należy do najszczęśliwszych. Piłkarz wrócił w tym sezonie, po dziesięciu miesiącach, do gry i po kilku występach doznał kolejnego urazu kolana, który wykluczył go z czynnego uprawiania sportu do końca sezonu.
Były doktor Romy, Mario Brozzi, który postawił na nogi po podobnych urazach Emersona, Tommasiego i Tottiego, przedstawił dla Gold TV swój punkt widzenia w sprawie Holendra:
- Mam wrażenie, że pierwsza operacja więzadła Strootmana nie poszła idealnie. Nie wiem co stało się z kolanem chłopaka, gdyż od stycznia 2009 roku do dziś nie miałem więcej kontaktów ze sztabem Romy, dlatego po odejściu z tego środowiska muszę trzymać odpowiedni dystans, jednak znam "syndrom cyklopa", który wiąże się z ulokowaniem nowego wiązadła. Jeśli więzadło zostanie ulokowane dobrze podczas operacji, wówczas gracz może w fazie leczenia zwiększać wysiłki, wiedząc, że nowa struktura nigdy nie zawiedzie. Jeśli więzadło jest "powolne", albo jeszcze gorzej, jest krótkie, aby umieścić kawałek trzeba wzmocnienia mięśnia czworogłowego uda, zatem zajmuje to więcej czasu. Czy potrzebna jest kolejna operacja? Ja tego nie powiem...
Poprzedni sztab medyczny Giallorossich rzadko leczył urazy piłkarzy za granicą. W Trigorii postawiono szybko na nogi, po ciężkich urazach kolana, Emersona oraz Tottiego.
Komentarze (6)
Cóż, ja mam taką teorię, że świadome wypuszczanie plotek i podobne wycieki informacji oraz sugestii, to swojego rodzaju badanie runku - a pamiętajmy, że Roma jest notowana na giełdzie. Ciężko, aby z dnia na dzień zrobić rewolucję. No, ale jeśli przygotować na to kibiców i inwestorów, to taki ruch może przynieść skoki zamiast spadków...
Może to naiwne myślenie, ale wolę myśleć tak, bo inaczej to tylko przekleństwa człowiekowi do głowy przychodzą na myśl o tym wiesniackim sztabie medycznym.
FORZA ROMA!
Tak też może być, pisałem o tym ostatnio. Część piłkarzy sprawia wrażenie jakby grała zachowawczo, choć niezawsze, patrząc np. na Nainggolana, on zawsze gra bezpardonowo. No, ale jestem przekonany, że gdzieś w głowach piłkarzy jest świadomość i strach przed kontuzją, w końcu co chwila ktoś łapie jakiś uraz, to raz, a dwa, piłkarze mogą nie chcieć być leczonymi przez bandę amatorów.
no i dobrze, bo już tych wszystkich kontuzji, wyleczeń, itp. nie do końca można złożyć tylko na pech ...