Aktualnie na stronie przebywa 9 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Nicolas Burdisso opuszcza Romę. Dziś rano pojawiły się plotki o silnym zainteresowaniu ze strony Genoi, choć póki co nie potwierdzone przez nikogo. Po południu, Gianluca Di Marzio donosił o rychłej rozmowie piłkarza z Rudim Garcią w kwestii przyszłości.
Gracz zakomunikował Sky Sport, iż opuszcza drużynę:
- Zdecydowałem się opuścić Romę, aby udać się na mundial, muszę grać regularnie. Zostaję w Europie, nie wracam do Argentyny.
Według Sky Sport, Roma poszuka następcy Argentyńczyka, gdyż Tin Jedvaj nie prezentuje wciąż odpowiedniej jakości do gry i bycia pierwszym rezerwowym dla Castana i Benatii.
Komentarze (54)
Dzięki za wszystko ale Twój czas się tutaj już skończył
Z drugiej strony, na co Nico liczy? Na mundial? Opuścił reprezentacje dawno temu. I dał nam, kibicom, słowo, że po Romie odejdzie do Argentyny.
Strasznie szkoda... uwielbiam go. Oby Sabatini sprowadził porządnego zmiennika. Oby chociaż na osłodę przyszedł Antonelli.
Strasznie smutno...
No jak to kogo? Wawrzyniaka! ;D
Zawsze byłem i będę za Nico, nie raz pokazał, że jest prawdziwym Romanistą.
Jak chce odejść, niech idzie, niech mu się wiedzie, niech dostanie się do kadry i gra na mundialu.
Nico "Wilcze Serce" Burdisso na zawsze zostanie w mojej pamięci przede wszystkim jako Romanista. Człowiek, który walczył z Interem by przejść do Romy.
Wraz z jego odejściem coś się kończy, wkrótce nie będzie nikogo ze starej, Włoskiej Romy.
Prawdziwy walczak, nie odstawiał nogi, choć ostatnimi czasy niepewny w swych decyzjach. Jeszcze raz Nico, wszystkiego najlepszego!
FORZA NICO!
Sporo serca zostawił dla Romy. Staram się Go zrozumieć, choć przychodzi mi to z trudem. Widocznie stawia wszystko na jedną kartę, chce regularnie grać, by otrzymać powołanie na mundial. Wydaje mi się, że ta wizja jest dla Niego odległa, no ale może mu się poszczęści, tego mu życzę.
Zostawia Romę w momencie szansy powrotu do Ligi Mistrzów. Liczyłem, że zostanie w drużynie, będzie dawał dobre zmiany, czasem wchodząc od pierwszych minut, w razie absencji Castana, czy Benatię, czy po prostu dając odpoczynek podstawowej dwójce. Szatnia też trochę na tym straci, bo ktoś taki jak Bandyta był kimś w rodzaju mentora.
Teraz pytanie, kto na zastępstwo? Nie może być to jakaś popierdółka, czekam na konkrety.
Tak przy okazji, nawiązując do tego co napisał Skyus_Romanista, o czym też jakiś czas temu wspominałem. Odchodzi Burdisso, latem zapewne Taddei. Ze "starej" Romy zostanie jedynie Totti... A co bd jak Il Capitano zawiesi buty na kołku? Ta myśl mnie przeraża...
Także dzięki Burdi za wszystko!
Jak to tylko Totti zostanie? A De Rossi to co?
Z drugiej strony rozumiem Marco, ale jego nacisk na pozostanie w Romie pokazuje, że charakterologicznie nigdy nie pasował do wielkiej piłki.
Mam nadzieję, że w przyszłości Roma znajdzie swoich zastępców. Jak tak patrzę na dzisiejszy skład, to jest kilku kandydatów, ale nigdy nic nie wiadomo.
Miło by było gdyby Florenzi wyrósł na lidera, ale czy ma odpowiednią mentalność? W tak młodym wieku ciężko to jeszcze określić. Trzymam kciuki za Romagnolego. Jak zawsze podkreślał abruzzi w swoich newsach na temat wypożyczeń, primavery. Romagnoli przechodził wszystkie progi wiekowe błyskawicznie. Rok temu debiut i gol. Ciężką ma pozycję do tego by pójść drogą DDR, czy Tottiego, dlatego tym bardziej szacunek jeśli uda mu się wspiąć na odpowiedni poziom.
Jeszcze jedno nazwisko, Viviani... Ehh, nie spodziewałem się, że tak potoczą się jego losy. Nie wiem, czy to Pescara go nam popsuła, czy po prostu zabrakło postępu. Przykład Cerciego pokazuje jednak, że nie można nigdy, nikogo skreślać.
Z całym szacunkiem dla Lobonta. Nie miał takiego wkładu w grę i wyniki drużyny jak Perrotta, Taddei, Burdisso, czy wcześniej Juan, Panucci, dlatego go pominąłem.
Wspominam jak gral Vucinic czy Menez i jak Burdisso, bandyta zostawial serce na polu do Romy, a innym i grac sie nie chcialo.
Chłop z ogromny charakterem.
Nie na darmo któryś trener powiedział(Ranieri?), że gdyby miał w składzie 5 Tottich i 5 Burdisso wygrałby Scudetto bez problemu.
Już tylko Daniele i Fra zostaną po sezonie ze starej Romy...
Nie powinniśmy z góry zakładać, że Jedvaj albo Romagnoli nie spiszą się na środku te kilka razy na pół roku. To że są młodzi nie powinno ich od razu skreślać. Ale patrząc realistyczniej, jednak zapewne kogoś kupimy, a gdyby tak się nie stało, to w razie kontuzji lub wykartkowania LC lub MB zagralibyśmy 3-4-3.
Ostatnie słowa będą należeć już do Garcii.
Dla mnie to symbol bardziej nie starej ale nowej Romy, przypominam, że on gra w Romie dopiero od 2009 roku...
Mimo tych paru lat wydaje się jakby był u nas od dawna i z pewnością zasłużył sobie na miano Romanisty, a ten pozostaje nim niezależnie od tego gdzie się znajduje:)
Dlatego też nadal po cichu śledzę i kibicuję Romanistom którzy odeszli z klubu jak np Montella, Pizzaro, Spaletti,i wielu innym którzy zostawili serce i sporo zdrowia w tym klubie.
Ostrożnie z tym. To zasłużony gracz, ale miano Romanisty to nie byle ścierka.
Nie narzekajcie jak sędziwi ludzie, że "wkrótce nie będzie już nikogo ze starej włoskiej Romy" :). Tak się toczą dzieje, że coś się kończy i coś się zaczyna. Życie to ciąg strat i pożegnań, był Gianni, był Aldair, był Montella i Cafu i po każdym z nich coś w sercu każdego Romanisty zostało. Odeszli a Roma jest i będzie, jak była :).
A akurat my nie mamy prawa narzekać na to, że zostaniemy bez serca i duszy. Nie ma drugiej drużyny na świecie, która miałaby w swoich szeregach (jak pisał ostatnio Stec) "najwierniejszych z wiernych" - miał na myśli Francesco i Daniele. Do tego dochodzi Florenzi który dopiero zaczyna pisać swoją historię, a już ma ona momenty w których ma się taką gulę w gardle gdy się widzi radość po golu tego chłopaka, jak w niedzielę ;). Będą się rodzić nowe wilczki i już.
@ Omen
Nie zgadzam się z Tobą :). Przemawia przez Ciebie chyba lekkie rozżalenie jego decyzją. Nie ma "dobrych" momentów na takie odejścia i już. Gdyby odszedł w zeszłym sezonie mógłbyś powiedzieć, że opuszcza tonący okręt, że to w złym stylu. I miałbyś pełną rację. Obecny moment gdy jesteśmy znowu na SWOIM miejscu (no ok, o jedno poniżej naszego ;) ) jet w porządku. Nie miałbym do niego pretensji o czas. Raczej o to, że w ogóle odchodzi...
Gral u Nas parę dobrych lat i zawsze dawał z siebie 110%!!!Ambicji i woli walki miał tyle, ze wystarczyło by na czterech!!!Kto tego nie rozumie jest zwykłą p... nikim więcej! grazie Bandyto
Odchodzi na dniach na 100%, poprosił trenera i kierownictwo o nie robienie mu przeszkód w odejście już teraz w związku z mundialem.z Uwagi na swój profesjonalizm i zasługi prośba została zaakceptowana chociaż ani Garcii ani Sabatowi nie było to na rękę.
Burdisso zawsze bazował głównie na szybkich, instynktownych, ostrych wejściach na granicach faulu.
Natomiast za całokształt lubię go bardzo. Jak zresztą większość piłkarzy grających parę sezonów w Romie. Charakter, charyzma, zaangażowanie prawdziwy walczak. Szkoda że nie zostanie jeszcze z te 1,5 roku.
Przede wszystkim, decyzje Burdisso trzeba traktować z należytym szacunkiem. Podjął męską decyzję, poprosił o transfer, choć pewnie długo musiał się nad tym zastanawiać, gdyż taki ruch z jego strony wiąże się ze sporym ryzykiem. Jeśli ktoś ma do niego żal, jestem w stanie to zrozumieć. Sam jestem rozdarty, nie spodziewałem się, że odejdzie, no ale cóż... Życzę mu jak najlepiej i dziękuje zarazem, za to, że postawił kiedyś na Romę. Jego ekspresja po zdobywanych golach była odczuwalna nawet z perspektywy telewizora i za to również szacunek.
Druga sprawa. Byłem zwolennikiem sprzedania Burdisso, jednak już po zakończeniu obecnych rozgrywek, stąd owe zaskoczenie, że doszło do tego prędzej, niż przypuszczałem. Ze sportowego punktu widzenia, mając na uwadze kilka ostatnich meczy, nie tracimy aż tak wiele, i nie boję się napisać tego wprost. Fakt, jako zmiennik był idealny, ostatnie mecze przyzwoite, bez większych błędów, chociaż w pucharowym meczu z Dorią na tle Wszołka czasem wyglądał jak junior, a powinno być raczej na odwrót. Burdisso był dobra opcją, ale do lata. Przemawiała za nim również znajomość włoskiej ligi, staż i charyzma, którą zarażał wszystkich, stąd trudniej bd znaleźć zastępstwo. Wierzę jednak, że nie bd to jakiś ogór, tylko piłkarz, który w razie potrzeby, bd w stanie sprostać zadaniu i spisze się co najmniej przyzwoicie.
Potem, po zerwaniu więzadeł, wszystko się posypało. Miewał dobre mecze, ale więcej było tych słabszych.
Dziś, co mi się jednak podoba, to fakt, że od razu, po słowie z Sabatinim i Garcią (o czym pisał wczoraj Di Marzio), poinformował oficjalnie wszystkich, że odchodzi.
Nie ściemniał Bóg wie ile jak Mexes, który obudził się w marcu, gdy miał sezon z głowy i nie musiał grać, że opuszcza Romę. Potem okazało się, że z Milanem był po słowie już od początku sezonu, ale nie odszedł zimą, żeby Rossoneri nie musieli nic płacić.