Aktualnie na stronie przebywa 15 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Niestety kolejny ligowy mecz nie przyniósł fanom Romy powodów do radości. Giallorossi przegrali w wyjazdowym spotkaniu z Catanią, a urazu doznał kapitan Francesco Totti. Oto jak o dzisiejszym spotkaniu mówili Franco Baldini, Zdenek Zeman oraz Nicols Burdisso.
BURDISSO dla Roma Channel
Kibice są poirytowani. Nie potrafią zrozumieć tej Romy, która tworzy okazje bramkowe, ale ich nie wykorzystuje.
NB: Prawie taki sam mecz jak Napoli. To boli. Trzeba jednak patrzeć pozytywnie. Roma wychodzi na boisko, żeby prowadzić mecz i ma wiele okazji do zdobycia gola. W fazie defensywnej pozwoliliśmy dziś na niewiele. Niestety tak to się ułożyło, że strzelili nam gola w najgorszym momencie i nie udało nam się zareagować. Musimy jednak dalej wierzyć w to, co robimy. Trochę dlatego, że widać już trochę na boisku, co chce zrobić Roma, tylko potrzebne są wyniki. Musimy zacząć wygrywać i wierzyć, że nic nie jest jeszcze stracone.
Kibicom wydaje się chyba, że jesteśmy dokładnie w tym samym punkcie, co rok temu...
NB: Nie, nie sądzę. Także pod względem mentalności coś się przecież zmieniło. I nie myślę o trenerze, tylko o drużynie. Teraz mamy czas, żeby zmienić pewne rzeczy. W zeszłym roku Romy czasem wcale nie było widać na boisku. W tym roku tak nie jest. Dziś wiele stworzyliśmy na boisku. Trzeba jednak poprawić pojedyncze sytuacje. Mogę tylko powtórzyć, że trzeba pozytywnie patrzeć w przyszłość. Ja mam w sobie wiele wiary i woli walki.
Na ile trudny jest ten moment dla Destro?
NB: Musi wyjść z trudności dzięki pracy. Nie ma innego sposobu. My w niego wierzymy. Widzimy go na treningach, gdzie pokazuje wielki talent i wolę walki. Na pewno sobie poradzi także dzięki wsparciu nas, trenera i kibiców, którzy jeszcze miesiąc temu bardzo w niego wierzyli. Teraz nie jest dobry moment, żeby po potępiać. Trzeba go wspierać. Zdecydował się do nas przyjść. Trzeba go wspierać w tym wyborze.
Roma w drugiej połowie częściej grała długimi podaniami. Dlaczego?
NB: Trochę dlatego, że była zmęczona, ale też dlatego, że oni w 10 podchodzili pod piłkę. Zostawało mało miejsca i nie udawało nam się wejść głębiej z piłką, jak to robiliśmy w pierwszej połowie. Jednak Roma starała się kierować meczem. Niestety akcja po której padła bramka, to była nieczysta piłka. Musimy pracować dalej z wiarą i dążyć przede wszystkim do ciągłości.
Czy to dobrze, że od razu macie mecz z Fiorentiną?
NB: Bardzo zależy nam na tych zawodach. Dobrze zrobi nam ten mecz, a potem jest Inter. Do końca jeszcze daleko. Patrzmy pozytywnie. Mamy charakter, wiemy, co robić. Musimy wszyscy uwierzyć.
BALDINI dla Sky
De Rossi?
FB: Nie sądzę, żeby trzeba było coś szczególnie wyjaśniać. Trener, do którego mamy zaufanie, ma prawo podejmować decyzje, które uważa za właściwe. W tym także częstsze czy rzadsze używanie De Rossiego. Myślę, że wyjaśnił powody swojej decyzji. Dokonał wyboru.
Takiego wyboru dokonuje jednak często i robi się wokół tego sporo szumu, zwłaszcza jeśli Roma nie zdobywa trzech punktów.
FB: Tak, ale dziś w pierwszej połowie to był mecz w stylu Zemana. Roma stworzyła wiele przemyślanych akcji, ale nie udało jej się wykończyć żadnej z okazji bramkowych. W drugiej połowie, jak się wydaje, wyszliśmy na boisko z pewnym ciężarem, z żalem z powodu tych straconych okazji i z myślą, że może się zdarzyć coś niedobrego. I właśnie tak się stało.
Kolejny temat to Mattia Destro. Wszyscy mówią o nim dobrze, więc za co płaci na boisku? Za duża presja?
FB: Pierwszy raz gra w środowisku o takich wielkich wymaganiach i mierzy się z tak dużą presją. Prawdopodobnie czuje to i będzie jeszcze umiał sobie z tym poradzić, ponieważ jest młody. Każdy, kto zdobędzie się na obiektywność, widzi, że Mattia ma wielki talent, dzięki któremu może stać się wielkim mistrzem. Musi zacząć strzelać gole, ale ja wierzę w niego i w całą drużynę, podobnie jak wierzymy w trenera. Na koniec sezonu dokonamy oczywiście odpowiedniego podsumowania, bo tak właśnie należy. Chciałbym przypomnieć, że ja pracowałem z absolutną swobodą nad tą drużyną. Głównym odpowiedzialnym na koniec roku, jeśli wszystko nie ułoży się dobrze, będą na pewno ja. To ja podejmowałem decyzje, które uznałem za słuszne. Mam nadzieję i wierzę, że wszystko skończy się pozytywnie, ale odpowiedzialność w każdym wypadku spada na mniej.
Lepiej nie pytać Pana o Moggiego w polityce...
FB: Zgadzam się [śmieje się – od red.].
Dane są jasne – Roma w ofensywie spisuje się czasem naprawdę świetnie, ale z tyłu jest już gorzej i można czuć niepokój. Jesteście drużyna najbardziej rozciągniętą, ostatnią w starciach...
FB: To trochę efekt naszego stylu gry. Kiedy wprowadza się pomocników, zespół się rozciąga, ale często w sposób funkcjonalny. Myślę, że zasada „im więcej strzałów oddajesz, tym więcej bramek zdobywasz” w ostatnich dwóch tygodniach się nie sprawdziła. Strzelaliśmy często, ale zdobyliśmy niewiele goli.
Możemy powiedzieć, że gracz, który zarabia 10 milionów euro na rok, może siedzieć na ławce? Jeśli jest Pjanic, to De Rossi może grać, a jeśli go nie ma, to wchodzi Tachtsidis? Czuję się trochę oszukany...
FB: Podkreślanie, ile się zarabia, jest mało eleganckie. De Rossi jest dla nas niezmiernie ważny, ale nie sądzę, żeby wartość ekonomiczna była najważniejsza przy ocenie technicznej. Oczywiście, zwłaszcza po przegranym meczu, wszystkie obserwacje są uzasadnione. Zarząd decyduje się na odnowę drużyny i odświeżenie kadry, ale nie podejmuje decyzji boiskowych przy każdym meczu. Takie decyzje należą do trenera. W innym razie nie moglibyśmy go osądzać, musielibyśmy oceniać siebie samych. Mogliśmy wygrywać 3-0 na koniec pierwszej połowy i wtedy decyzji Zemana nie uznano by za tak błędne.
Ja mówię tylko, że są piłkarze, na których powinno się budować, i De Rossi dla mnie jest właśnie takim graczem...
FB: Całkowicie się zgadzam. Właśnie dlatego zapewniliśmy mu wysoką pensję o której wspominałeś.
Pan wersja spotkania z Guardiolą?
FB: Nie dotyczyło piłki. Kilkoro z was dobrze wie o tym, że przyjaźnimy się, od kiedy grał w Romie. Miałem okazję poznać fantastycznych ludzi, jakimi są on i Luis Enrique. Jeśli masz ochotę spotkać kogoś takiego, to potem dbasz o przyjaźń z nim. Byłem w Nowym Jorku w celach zawodowych i spotkałem się z nim, ponieważ wiedziałem, że on też tam będzie. Spotkałem się z wielu trenerami, ale to nie oznacza, że szukam trenera. Chodziło mi po prostu o dobrą kawę i pogawędkę.
ZEMAN dla Roma Channel
Mecz podobny do spotkania z Napoli.
ZZ: Tak. Jestem zadowolony z pierwszej połowy, choć potrzebny był gol. Po takiej pierwszej połowie zaczynają się nerwy i gra się w inny sposób. Graliśmy mało bez piłki. Straciliśmy bramkę w akcji, w której brakowało nam obrońcy na boisku. Można było jednak zareagować lepiej.
Sprawa Destro. Czy istnieje ryzyko, że problem leży w jego mentalności?
ZZ: Jego problem polega na tym, że musi grać z większym przekonaniem. To wielki gracz. Wie, że ma talent, ale musi strzelać. Ma umiejętności. Musi jednak zrozumieć, że nie gra już na prowincji, lecz z Rzymie, w drużynie, która walczy o wyższe cele. Musi nam pomóc, zdobywając bramki.
Trudno jest przeanalizować brak skuteczności drużyny.
ZZ: Do tej pory strzeliliśmy najwięcej bramek ze wszystkich, ale w ostatnich dwóch meczach stworzyliśmy dużo, a strzeliliśmy mało. Ta drużyna musi o coś walczyć. Musi przekonać, że potrafi to robić. Ja w to wierzę. Są dobre perspektywy.
Zaniepokojony tabelą?
ZZ: Nie martwi mnie to. Drużyna ma umiejętności i niewiele jej brakuje. Martwi mnie postawa w drugiej połowie. Musimy grać razem i walczyć razem. Ja czekam na reakcję i oczekuję uwagi. Zarówno na treningu, jak i w czasie meczu.
Wydawało się jednak, że zespół znalazł wiarę w siebie...
ZZ: Tak, były także inne bodźce i drużyna dojrzała. Także tu zaczęliśmy dobrze, a potem się zdenerwowaliśmy. Tracimy uwagę, myślimy, że gol padnie prędzej czy później, i nie gramy tak, jak potrafimy.
Teraz mecz Fiorentiną?
ZZ: Mam nadzieję, że będzie odpowiednia reakcja. Po Napoli widziałem, że niektórzy byli przybici. Ale trzeba się podnieść i grać kolejne mecze, które są do wygrania dla naszej drużyny.
BALDINI dla Mediaset
Skąd taki brak ciągłości w grze Romy?
FB: Musimy się nad tym poważnie zastanowić. W drugiej połowie był w nas żal z powodu okazji straconych w pierwszej. Oczywiście musimy się poprawić.
Spotkanie z Guardiolą?
FB: Wielokrotnie się z nim spotykałem. Wszyscy wiedzą, że jesteśmy przyjaciółmi i często rozmawiamy. Ja wierzę w projekt Zemana. Uważam, że Catania nigdy nie była w takich kłopotach na własnym boisku, jak dziś z nami w pierwszej połowie.
Tej drużynie brakuje jednego gracza w stylu Zemana. Jak Verratti w zeszłym roku. To najbardziej oczywisty brak...
FB: Taka opinia może mieć swoją logikę. Ale to jest drużyna, którą wymyśliliśmy z trenerem na początku roku. Dziś nie możemy szukać usprawiedliwień. Kwestionowanie umiejętności Destro to dziś pójście na łatwiznę. Ja absolutnie wierzę w drużynę i trenera. Wierzę, że Roma szybko się podniesie.
Dlaczego De Rossi na ławce?
FB: Nie daliśmy Zemanowi stałej listy graczy wyjściowego składu. Zeman wybiera w oparciu o mecze i nieobecności piłkarzy.
Daniele może zaakceptować taką sytuację na dłuższą metę?
FB: Byłoby dziwne, gdyby De Rossi był zadowolony.
ZEMAN na konferencji prasowej
Różnica między pierwszą i drugą połową. Co się stało?
ZZ: Catania grała lepiej w drugiej połowie, ponieważ strzeliła gola, a o wynikach meczu przesądzają właśnie gole. Niestety koleje meczu zostały rozstrzygnięte, kiedy Marquinhos leżał na ziemi. W drugiej połowie nikt niczego nie stworzył.
Czy Roma ma problem ze skutecznością?
ZZ: Do wczoraj byliśmy najbardziej skutecznym atakiem. Na pewno z Napoli i dziś mieliśmy świetne okazje i nie udało nam się ich wykorzystać. W drugiej połowie próbowaliśmy więcej akcji indywidualnych, a lepiej jest zawsze grać drużynowo.
Kto grał indywidualnie?
ZZ: Jako zespół graliśmy zbyt indywidualnie. Lamela wychodził sam i do niczego to nie doprowadziło. Także Dodò, choć starał się wejść głęboko. Pomoc moim zdaniem pracowała dobrze, ale nie mogła w drugiej połowie dograć piłki napastnikom. Także Marquinho nie wychodził. W pierwszej połowie nie zrobił nawet kroku w polu karnym. Lamela był zbyt daleko od bramki.
Dlaczego nie grał De Rossi?
ZZ: To mój wybór. Daniele może grać na środku z dobrym graczem technicznym u swojego boku. Poza tym w środę gramy z Fiorentiną, a mi bardzo zależy na Pucharze Włoch.
Jak Pan oceni Marana?
ZZ: Myślę, że – jeśli chodzi o punkty – spisuje się lepiej niż Montella. To wielki sukces. Dalej gra według logiki z ubiegłego roku. Zespół jest zbudowany w konkretny sposób.
Wejście Castro sprawiło Romie kłopoty w obronie?
ZZ: Nie, nie sądzę. Nie męczyliśmy się. Po utracie gola straciliśmy równowagę, ale do tej pory nie mieliśmy w zasadzie większych problemów. W drugiej połowie brakowało nam ruchu bez piłki.
ZEMAN dla Mediaset
Druga bolesna porażka…
ZZ: Dobra pierwsza połowa, ale druga zła. Za dużo zamieszania.
Co Pana złości najbardziej?
ZZ: Nie udała nam się końcówka. Tworzyliśmy wiele, ale nie udało nam się wykorzystać okazji.
Dużo nerwowości…
ZZ: Tak, ale trzeba więcej wiary, żeby wygrać. Musimy skupić się na tym, żeby wygrać pewne mecze.
Jak się czuje Totti?
ZZ: Próbował do samego końca, ale potem się poddał. Nie zagrał także dlatego, żeby nie zakończyło się to poważnym urazem, który wykluczyłby go z kolejnych spotkań.
Tak porażka może zaciążyć na dalszym ciągu sezonu?
ZZ: Na pewno może być problemem.
Destro. To kwestia mentalności czy coś innego?
ZZ: Jeśli tworzy sobie 4 okazje bramkowe, to znaczy, że jest w grze. Może brakuje mu trochę przekonania.
W drugiej połowie przestaliście grać w piłkę. Dlaczego tracicie koncentrację?
ZZ: Straciliśmy koncentrację jeszcze przed golem. Trzeba dalej pracować.
Dlaczego De Rossi nie zagrał?
ZZ: Potrzebny mi był reżyser, który będzie rozdzielał piłki.
Można powiedzieć, że De Rossi nie jest już graczem wyjściowego składu Romy?
ZZ: To zależy od spotkania. Dziś bardziej przydatny był dla mnie Tachtsidis.
Komentarze (23)
Dlaczego De Rossi nie zagrał?
ZZ: Potrzebny mi był reżyser, który będzie rozdzielał piłki.
Można powiedzieć, że De Rossi nie jest już graczem wyjściowego składu Romy?
ZZ: To zależy od spotkania. Dziś bardziej przydatny był dla mnie Tachtsidis.
uwielbiam Zdenka ale ***** krew mnie zalewa jak to czytam...
Potrzebny mu reżyser który rozdziela piłki. No co jak co, jaka forma by nie była, jakie chęci by nie były to jak De Rossi robi przerzuty to nie ma ****a we wsi. Dokładniutkie, na daleką odległość, prawą czy lewą. Można mieć do niego wiele pretensji ostatnio, ale rozdzielać piłki to właśnie ON umie najlepiej u nas. Nie kopie po autach.
Z De Rossiego to on robi jakiegoś drewnianego, ułomnego gracza normalnie. Rozgrywającym nie jest, ale piłki też umie rozdzielać co nie raz pokazywał.
Dlaczego De Rossi nie zagrał?
ZZ: Potrzebny mi był reżyser, który będzie rozdzielał piłki. Ale parodia :D
"Dziś bardziej przydatny był dla mnie Tachtsidis"
To on w ogóle jest do czegoś przydatny.
Sam nie wiem czy to z wiekiem mu się robi czy nie potrafi się przyznać i musi uparcie trzymać swego ale Zdenek mnie osłabia tym co mówi.
No to bardzo ciekawe spostrzeżenie. A może jest tak, że on oddaje je szybko ze strachu, bo boi się rywala.
BTW...Zauważyłem, że Taxówa i Bradley posiadają technikę przeciętnego bramkarza. U nich zawsze otrzymanie piłki wiąże się najpierw z przyjęciem i dopiero potem z podaniem. Zagranie z pierwszej piłki to dla tych panów jakaś abstrakcja. Dlatego właśnie tak się męczymy z drużynami grającymi defensywnie, bo żaden nie umie zaskakująco podać. Zresztą, dodajmy, że Bradleyowi trochę czasu schodzi też z samym przyjęciem piłki lecącej po ziemi.
Przód z którym możemy obecnie powalczyć:
Totti, Debil, Pjanić
Florenzi/Markinio, Daniele
Taxi
Szanse Lameli i zwłaszcza Destro spadają. Skoro Steku został już "odstrzelony" to wypadałoby być konsekwentnym i odesłać w diabły słabego jak barszcz Bradleja.
ZZ: Nie martwi mnie to:)
Po prostu mistrz, żeby nie powiedziec miszcz!
Faktycznie nie ma powodów do zmartwienen, kolejny sezon zmarnowany!
Nie zależnie od tego jaki z niego wielki Romanista, mam go już po dziurki w nosie jako trenera tej drużyny.
Co za absurd się tworzy, żeby co sezon zespół musiał zmieniać trenera bo wiecznie popełniane są te same błędy w trakcie wyborów.
Pół roku jego sterów minęło i widać już wyraźnie, że nie jest to gościu na miarę Romy, niestety. Pomimo, że jego Roma technicznie jest jednak troszkę bardziej przekonywująca niż Enrique, to wciąż jest to toporna i mało widowiskowa piłka, a te niby świetne przygotowanie atletyczne już dawno gdzies uleciało i gracze sprawiają wrażenie wolniejszych i mniej zwrotnych od rywali.
Można mówić, że z Napoli nie było wielkiej różnicy w grze, to prawda, wczoraj też były jakieś tam sytuacje, ale to jednak rywale bezdyskusyjnie zgarnęli całą pulę. Dla mocnych drużyn nie powinno być żadnych usprawiedliwień.
Oczywiście że rzymskie środowisko to nie jest łatwy teren i presja jest z pewnością większa niż gdzie indziej, trzeba chyba dokonać wielkich rzeczy żeby wydobyć ze sfochowanego rozkapryszonego gwiazdora De Rossiego tego gracza sprzed 3 sezonów, ale już widać że Zdenek takiego potencjału nie ma.
Niestety, tak jak Loria nie był graczem na miarę Romy, tak Zdenio nie jest tym trenerem. Gdzie te czasy, co Roma odprawiła Catanię 7-1, ehh.
Wiadomo, że Zdenia nie zwolnią przed końcem sezonu, bo tu jest inna kultura pracy, ale czekam aż w następnym sezonie przyjdzie wreszcie odpowiedni fachowiec do tej drużyny.
Z tym typem zawodników w Romie jest tak jak z Yetim, każdy o nim słyszał lecz nikt tak naprawdę go nie widział, jedynie jakieś ślady i tropy.
Na chwilę obecną projekt Romameryka, mi się zupełnie nie podoba i nie widzę jego przyszłości.
Jeszcze na początku można było się w tym szaleństwie dopatrzyć jakieś logiki.
Zatrudniamy młode talenty, znakomicie rokujących juniorów, wschodzące gwiazdy, obecne gwiazdy lub zawodników z wyższej półki oraz fachowego trenera który to wszystko poukłada.Ogrywają się przez 2 sezony, przy czym cały czas o coś walcząc, zajmując dobre miejsca w tabeli ligowej, jakiś drobny puchar. Po czym w 3 sezonie, następuje eksplozja zgranego, ukształtowanego składu w którym grają starsi wyjadacze, gwiazdy będące w szczytowym wieku kariery oraz młodzi i dojrzali wymiatacze, w efekcie tej eksplozji zespół odnosi jedno duże zwycięstwo, które staje się wyrzutnią do serii dalszych sukcesów.
Ten projekt, ta fikcja mogła się podobać i wyglądały bardzo kolorowo. Jednak prawda i realia są dużo bardziej szaro-czarne.
Nowa Roma ma już dwa sezony, a nadal nie widać zespołu który był by zgrany, ukształtowany, głodny zwycięstw i sukcesów, są tylko symptomy. Drugi sezon i Roma nadal się kompromituje, nadal zajmuje żenująco niskie, jak na Romę, miejsce w tabeli, nadal nie potrafi wygrywać.
Co sezon wymienia się wielu zawodników, zmienia się trenera i plan treningowy oraz system gry.
Do tego jeszcze zatrudnia się trenerów których działania trudno nazwać działaniami dla dobra tego klubu.
Nigdzie nie widać tego co nam kibicom obiecano.
Ile mamy jeszcze czekać ?
Ile jeszcze cierpliwości mamy okazywać ?
Ile upokorzeń spokojnie znosić ?
Ja myślę że już wystarczy.
Ten sezon jest i tak już stracony (kolejny) ale to musi być ostatni sezon eksperymentów i testów.
"Catania 1:0 Roma"
W rolach głównych: Bradley, Destro.
Scenariusz: Zeman
Reżyseria: Pangnotis Tachsidis