Aktualnie na stronie przebywa 13 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Porażka z Bayernem odchodzi powoli w przeszłość. Giallorossi muszą szybko powrócić do siebie, czego jest pewien Bruno Conti. Były piłkarz Romy udzielił wywiadu dla gianlucadimarzio.com.
W jaki sposób ma wyjść Roma z meczu z Bayernem?
- Mecz posłuży jako lekcja na przyszłość. Jestem pewien, ze gdy tylko wrócą wszyscy gracze, udamy się do Monachium, 5 listopada, aby zobaczyć jaka jest prawdziwa Roma.
Różnica techniczna jest twoim zdaniem tak wielka?
- Nie ma sensu zaprzeczać. Bayern ma grupę chłopaków, którzy grają razem od lat. Wszyscy to gracze klasy światowej, prowadzeni przez wielkiego trenera jakim jest Guardiola. To proces wzrostu, który próbuje wdrożyć Roma, z grupą o wielkich możliwościach technicznych i taktycznych, z kadrą doświadczonych i młodych graczy. Jestem pewien, że przyniosą wiele satysfakcji.
Szanse na awans pozostają niezmienione?
- Absolutnie tak. Mamy do czynienia z meczami, które trzeba odpowiednio rozegrać i Roma, w pierwszych dwóch spotkaniach, pokazała, że jest w stanie dobrze to robić.
Będą psychologiczne konsekwencje przed ważnym ligowym meczem na Marassi?
- Nie. Trzeba również umieć przegrywać i akceptować porażki. Roma ma graczy o wielkich osobowościach i właśnie w takich momentach okazuje się jak mocny jest zespół. Jestem pewien, że powrócimy od razu.
Kibice cały czas wspierali drużynę...
- Była gęsia skórka. Z Romą zawsze tak było, również w trudnych momentach kibice byli zawsze dwunastym graczem na boisku. Po trzecim i czwartym golu nadal wspierali głośno drużynę. To powinien być bodziec dla graczy, którzy powinni siebie zapytać: "Chłopcy, ale jaką publiczność mamy po swojej stronie?". To dodatkowy powód, aby patrzeć pozytywnie w przyszłość i szukać szybkiego powrotu.
Komentarze (12)
W ogóle jak się czyta te bezsensowne banały co pieprzą sztaby jak nie mają nic konkretnego do powiedzenia, to się ma wrażenie, że albo nadawca albo odbiorca musi być tu debilem ;)
W 95% inny skład, zero doświadczenia w LM jako drużyna, szaraczki. Ktoś zaraz wyskoczy z Atletico, tylko, że oni grają w LM/LE NON STOP.
Pomyślcie...
Jeżeli taka porażka powtórzy się w erze Romy Garcii to wtedy można mówić o hańbie. Gdzie byliśmy rok temu, gdzie jesteśmy teraz, najlepiej zachowali się kibice na Olimpico, którzy rozumieją jednak więcej niż bojący się opinii innych polscy kibice.
zlodziey myślę, że tym razem niektórzy odbiorcy :) Szczególnie Ci którzy w jednym zdaniu używają nazwiska Conti i słów 'zamknąć japę' :)
1. bramka, mowy nie ma wina Cole, bo jest po prostu zbyt slaby, zbyt powolny i az trzesie go przy zamach.
2. brakma, beznadziejna postawa DDR, a to co odpierdolil Morgan to brak slow (az szal bierzy ze cos takiego wpadlo)
3. bramka przy defensywie w 8 i nawyt wspanialym podaniu Alonso, mozna bylo chociaz nawiazac walke Lewemu w powietrzu, Castan by to zrobil.
4. Znowu Cole
5. 2 raz Manolas tak robi, mozna bylo tego uniknac.
6. Kontra, ale podanie przez samy srodek, i to jednym podaniem cala defensywe dolaczono do widzow...
7. Glupie zagranie Ljajica i znowu Morgan.
I wychodzi tak, ze nie liczac tego co jeszcze moglo wpasc (okolo 5 bramek) to z tego co wpadlo wiekszosci mozna bylo uniknac.
Contiego jakoś specjalnie ubóstwiać nie zamierzam, występuje tutaj jako sztabowiec, a nie legenda piłki. Jak grał to byłem za młody, więc autorytetu u mnie sobie wyrobić nie zdążył. Może jakby wyszedł na murawę we wtorek to by zrobił coś bardziej sensownego, póki co robi coś, w czym najwyraźniej nie jest dobry - odzywa się ;)
Czyli co 8 lat kazda nowa ekipa musi dostac oklep dla "nauki" ? Ciekawe. Taka dydatyka tylko w Romie...
A poza tym już tak nie umartwiajmy się tą porażką, bo taki Arsenal co roku dostaje jakieś baty od czołówki Premier League i jakoś żyją ;). Chociażby ostatnimi sezonami z Manchesterem United 8:2, z Liverpoolem 5:1, z Manchesterem City 6:3. Poza tym chyba nic ich te porażki nie uczą, hehe.
Nowa ekipa po 4 latach restrukturyzacji zagrała z najlepszą drużyną ostatnich 4 lat w Europie. Dostaliśmy bęcki, nie ważne czy 5-1, czy 6-1 czy 7-1.
Powiem więcej, lepiej dostać taki łomot niż fartem zremisować, bo znowu byłoby pompowanie balonika, a tak widać ile musimy włożyć pracy by równać do najlepszych.
Poziom w XXI wieku między tuzami futbolu a resztą tak się wyostrzył, że szkoda gadać. Porażka już się zdarzyła, teraz pierd... i rozpamiętywanie nic nie da. Mi to wisi, że ktoś będzie wspominać o tym wyniku z uszczypliwością. Taka jest piłka. Co najwyżej wstydzę się wyniku, nie Romy, klubu który 4 lata temu był na organizacyjnym i finansowym dnie, klubu który ma świetnych kibiców, emocje i tradycję które urzekły mnie od początku.
Chyba niektórych najbardziej bolą złośliwości i opinie innych, ale serio czy kogoś dorosłego ruszają dziecinne przytyki ?
Każdy lekko rozgarnięty kibic to zrozumie i uszanuje. Z innymi szkoda gadać.
Mozna z honorem przetrwac cala walke w ringu i przegrac ale co innego jest schodzic z ringu jak Golota...