Aktualnie na stronie przebywa 32 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Morgan De Sanctis jest w tym sezonie numerem jeden w bramce Giallorossich. Były golkiper Napoli nie wpuścił w dwóch meczach żadnego gola, co w Romie jest zaskoczeniem, porównując choćby do poprzedniego sezonu. Gracz udzielił wywiadu dla Radio Crc.
O odejściu z Napoli:
- Wydawało mi się trochę niewłaściwym być na prezentacji zespołu. Negocjacje z Romą były w pełnym rozkwicie i nie chciałem drażnić kibiców. Przy tej okazji wykazali wielką sympatię, również w czasie dziesięciu dni przygotowań w Dimaro i gdy odchodziłem. Skończyłem jak chciałem, z godnością, fantastyczne doświadczenie czterech lat przeżytych na boisku, zasługiwało na zakończenie z manifestacją całego tego przywiązania.
O motywach odejścia:
- Potem pozyskano Rafaela, który jest dobrym bramkarzem i od tej pory ja, który jestem bardzo dumny i konkurencyjny, chciałem udowodnić, że jestem wciąż w dobrej kondycji fizycznej i mogę grać na poziomie. Nie chciałem, żeby decyzja o mojej przyszłości została podjęta w biurze, a nie na boisku. To mnie nieco zdenerwowało i gdy pojawiła się oferta Romy, zdecydowaliśmy razem z kierownictwem o moim transferze.
O Romie:
- Roma jest kolejnym, ważnym wyzwaniem. To miejsce, której tak jak Napoli, rozlewa wielkie przywiązanie w odniesieniu do zespołu. Dwa lata temu rozpoczął się projekt z nowymi właścicielami i nie udało się zebrać tego, co zasiano. W tym sezonie kierownictwo pomyślało o połączeniu graczy doświadczonych razem z młodymi talentami, którzy mogą dojrzewać w klubie. Przybyli gracze o wielkich perspektywach, potem przybyliśmy ja i Maicon, aby dać swoje doświadczenie i móc wrócić do Europy, gdyż to miejsce nie może pozwolić sobie na pozostawanie przez zbyt długi czas poza pucharami.
Dwa mecze bez straconego gola?
- W Romie jest pragnienie robienia wielkich rzeczy i w tym sezonie uważa się bardzo na defensywę. Staramy się wykonywać pracę, która usatysfakcjonuje wszystkich. Jeśli chce się zdobywać poważne wyniki, trzeba mieć dobrą obronę, jednak owe dwa mecze nie mogą nic powiedzieć, dopiero w połowie rozgrywek będzie można zrozumieć, w którym jesteśmy miejscu.
Komentarze (11)
Piękne, ważne słowa. Za Zemana strzelaliśmy mnóstwo bramek, tylko co z tego, skoro z tyłu dochodziło do wielkich dramatów.
Szkoda tylko, że na lewej mamy jedynie Balzę. Oby kontuzje go omijały, a na boisku dopisywało szczęście. Bo sam w sobie troszkę odstaje od pozostałej podstawowej trójki.
http://eurosport.onet.pl/pilka-nozna/transfery/oni-najbardziej-pomoga-swoim-nowym-klubom/dkd79
...i zobaczcie który zawodnik jest na drugim miejscu w tym rankingu... buhahahaha ten tekst jest mocny :
''Maarten Stekelenburg (Holandia): z AS Romy do Fulham - 5,6 euro.
W ostatnim sezonie Serie A należał do najlepszych zawodników AS Romy. Dlatego sporym zaskoczeniem była jego sprzedaż do Fulham''
Może mecze z Livorno, czy Veroną nie są i nie mogą być wyznacznikami tego co obecnie znaczymy we Włoszech, jednak dają nam- kibicom sygnał, że w końcu posuwa się coś w dobrym kierunku, a nie stoi w miejscu lub się cofa. Nie wiem ile każdy z Was kibicuje Romie, ale ja nie pamiętam takiego początku sezonu i tak małej dawki adrenaliny związanej z tworzonymi przez naszych rywali sytuacjami podbramkowymi. Bo w pierwszym meczu takowych nie było wcale, a w drugim to może raz szybciej zabiło mi serce.
Jestem jak najbardziej zadowolony z wyboru trenera i piszę to po raz pierwszy odkąd skończyła się epoka Sensich. A na obecne mercato też nie narzekam choć szkoda mi Lameli.
Przecież my też mamy magika.
To, co robi Totti, trudno moim zdaniem nazwać inaczej, niż magia. Te jego podania otwierające... gdybyśmy mieli jakąś klasyczną dziewiątkę to naprawdę byłoby pięknie, ale i tak nie narzekam.
Z tego co widzę, to myślę, że różnicę będzie też robił Ljalić.
Świetny strzał, świetny drybling.
To będzie procentowało.
Teraz w tej formacji jest 2 nowych zawodników i jeden który jest totalnie bez formy (Federico) To wszystko dopiero musi się zgrać. De facto tak jest od kilku lat, bo zawodników w Romie ciągle się wymienia i ciężko scalić pewną w swoich poczynaniach defensywę.
Ta obecna dopiero zostanie przetestowana. Mnie nie zaślepi to, że Roma nie straciła bramek z Livorno czy Hellas...
De Sancits też jest odpowiedzialny za ilość straconych goli, oby był nr 1. W ostatnich latach bramkarze Romy to również była kompromitacja i wstyd. Stek zagrał może kilka dobrych meczów, Lobont grał mało, a jak gra nie zachwycał, a o Goichochei nie wspomnę. Ten facet zrobił z Romy pośmiewisko na cały świat swoimi "paradami" na szczycie z tą pamiętną z Cagliari.