Aktualnie na stronie przebywa 25 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Leggo - F.Balzani) - "Wystarczy, byliście żałośni, żenujący!" - tak mniej więcej rozpoczął się wybuch Luisa Enrique wczoraj w Trigorii z dala od oczu dyrektorstwa. Niektórzy przysięgają, że nigdy nie widzieli tak złego trenera z Asturii. Jego gorycz pojawiła się już w Cagliari w trakcie i po meczu.
Najcięższe oskarżenia zostały skierowane w kierunku Lameli i Jose Angela (krytykowany również przez kolegów). Hiszpan jest symbolem defensywy, łodzi, która nabiera wody ze wszystkich stron. Giallorossi stracili w rzeczywistości 30 goli w 25 występach.
Jeśli obejrzeć nagrania z ostatnich straconych goli, alarm staje się ogłuszający: przeciwko Cesenie wystarczył długi wykop Antonioliego, aby Eder stanął twarzą w twarz ze Stekelenburgiem, kopię tego mieliśmy przeciwko Bologni (gol Di Vaio) i w meczu z Juventusem w Pucharze Włoch (podanie z tyłu Barzagliego do Giaccheriniego). Nie można zapomnieć też o Catanii, gdzie tylko niedokładność Bergessio i wybicie z linii przez Kjaera pozwoliły uniknąć Romie kolejnej kanonady ze strony rywala. Właśnie Duńczyk wraz z Jose Angelem reprezentują najgorszy wizerunek Romy, która już na początku lutego wydaje się znajdować poza jakąkolwiek grą.
"Kjaer zrobił kilka błędów. Zobaczymy na koniec sezonu czy zostanie wykupiony" - powiedział Sabatini tuż przed meczem z Cagliari. Występ przeciwko Cagliari musi rozwiać wszelkie wątpliwości. U podstaw problemów Romy znajdują się też absencje Osvaldo i De Rossiego. Ten ostatni (gotowy do powrotu jutro i w przypadku którego podają w Anglii iż Manchester City oferuje 10 mln euro za sezon) pokazał wraz z Heinze, że jest najlepszym obrońcą w kadrze.
Komentarze (12)
A na Bojanka Luisek nie krzyczal ojj...
Problemem który najbardziej mnie boli jest rozciągnięcie zespołu. Zostaje dwóch stoperów którzy mają do pokrycia całą szerokość boiska, bo boczni pobiegli sobie do przodu (i to bez żadnego efektu!). Pomocnicy nie wracają na czas i nie zagęszczają formacji obronnej. Pressing w środkowym sektorze to tylko bajki, bo dają się kiwać na raz i praktycznie nie odbierają tu piłek. Gorzej, pozostawiają ogromne przestrzenie przed własną bramką.
Oni chyba wcale nie myślą o obronie, tak się nasłuchali bredni Luisa o ofensywnym stylu gry.
Zresztą szkoda gadać... tylko przykro trochę na to patrzeć.
nie wiem czy w tym przypadku eni warto postawić na Casetę??? gorszy na pewno nie będzie a z pewnością moze doświadczeniem i boiskowym cwaniactwem pomóc.
Rosi to traktor silny ale po za tym ze potrafi biegać i sie rozpychać nic wiecej nie wnosi - zero kreatywności, zero celności i wykończenia. W porównaniu z nim to Cycek był wirtuozem
co do środka i ataku - jak był Osvaldo to łądnie te akcje sie wiązały. Lamela w dobrym czasie super klepał z Tottim. Coś jednak pękło i gra sie nie klei. Środek to niegdyś nasz największa broń a dziś coraz większy problem. Niby mamy fajnych zawodników i coś tam robią ale jak obrona kuleje to i fajny środek nie pomoże.
masz cos do naszej pomocy i ataku? W pelnym skladzie mamy Pjanic-De Rossi-Gago a w napadzie Totti-Osvaldo-Lamela. Mamy strzelonych 31 bramek tyle co 3 udinese i 2 mniej od pierwszego juve.
LuE: Madness? THIS IS SPARTA!!
I potem dzieje się każdy wie co. Tak to sobie wyobraziłem złość naszego trenera na treningu
Mamy strasznie dużą przestrzeń między liniami. Pomocy nie ma ani w przodzie, ani w tyle. Jedno 10-metrowe podanie i mają sytuację dwóch na dwóch. Rosi i Angel nie ogarniają nawet jak stoją w tyłach. Brak jakiejkolwiek agresywności w odbiorze. Jak już, to potrafią tylko zasadzić komuś chamskiego kopa czy wślizg od tyłu.
Inna sprawa to pressing rywala. W takich sytuacjach leżymy, bo Gago, Simplicio czy Greco to niestety nie wirtuozi techniki. Większy pressing i już się gubią.
Enrique podniecił się grą Bologni w niedzielę. Powiedział, że grali wysoko pressingiem, dużo ryzykowali w tyłach, a my nie mogliśmy tego wykorzystać. Zagrali niby jak Roma Enrique, ale nasi kopali się po czołach. Czyli jednak pewne rzeczy da się połączyć. Z jednej strony pressing, z drugiej strony zabezpieczenie tyłów. Trzeba tylko potrafić.
Oczywiście, błędy w obronie głupie też są. Rosi jest w obronie, a stoi i patrzy jak Ribeiro sobie strzela z 20 metrów. Po co blokować? Albo Kjaer ma przy czwartym golu zawodnika ewidentnie obok siebie i potem za nim nie biegnie, gdy wiadomo, że pójdzie do niego podanie - no to sorry. 90% zawodników poszło by za napastnikiem, żeby odciąć podanie, zablokować, nawet sfaulować, aby nie padła bramka. Dlatego są Pique, Puyol, Nesta czy Carvalho i są też Kjaer, Loria czy Jop.
Wykupienie go było by na równi z daniem Cicinho 4 mln euro za sezon.