Aktualnie na stronie przebywa 28 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
(Gazzetta dello Sport - C.Zucchelli) W porównaniu do tego co było przed rokiem, humor jest zdecydowanie lepszy. Jednak dziś, tak jak i wczoraj, po raz kolejny jest przedmiotem dyskusji. W 2014 roku Maicon niósł na ramionach ogromny ciężar niepowodzenia na Mundialu i został wyrzucony z drużyny narodowej z niedostatecznie wyjaśnionych powodów (mówiło się o szalonej nocy w Miami, gdy był na zgrupowaniu). 365 dni później brazylijski rozdział wydaje się zamknięty, z kolei ten dotyczący Romy przedstawia ogromny znak zapytania.
Niemożliwe, żeby było inaczej, gdyż przez siedem miesięcy nie zagrał oficjalnego meczu: Frosinone wydaje się odpowiednią okazją, choć bardziej prawdopodobne wydaje się, że myśli Maicona kierują się ku superpojedynkowi z Barceloną. Z drugiej strony taki właśnie jest: Ligę Mistrzów i te noce ma w sercu i w mięśniach, głowę przed nogami, charakter przed bieganiem. Być może brakuje mu sprintu, ale z pewnością nie charakteru, a informacji można zasięgnąć u Emersona Palmieri, który odkąd przybył do Trigorii, patrzy na niego jak na rodzaj mitu i podchodzi do niego prawie ze strachem. Nieuniknione, biorąc pod uwagę, że gdy miał 16 lat, Maicon wygrywał Ligę Mistrzów, zdobywając nawet gola z w półfinale, właśnie z Barcą, po podaniu Milito. Zawsze kochał te wieczory, mniej codzienną pracę, będąc świadomym, że przy jego budowie ciała, zarządzać odpowiednio kondycją będzie trzeba wczoraj i dziś, gdyż problemy czają się za rogiem: po tym jak zakopał za sobą problemy z kolanem, dzięki zachowawczej terapii prowadzonej przez nowy sztab medyczny Giallorossich, trenował całe lato, aby zatrzymać się w przeddzień ligowego debiutu.
"Uraz zginacza", mówił komunikat medyczny, wykluczony z Veroną, gotowy na Juve. Nic z tego: niespodziewana grypa, która pozostawiła miejsce pewnym pogłoskom, wpłynęła na brak występu z Juve, nie trenował dzień przed meczem i dzień później. Roma jednak nie potwierdziła plotek różnego typu (mówiło się o odrzuceniu ławki rezerwowych po tygodniu lekkich treningów), tak jak i jego agenci, którzy postawili mur. W rzeczywistości Maicon, gotowy nawet w 50 procentach, jest kimś, kto robi różnicę.
Zdano sobie z tego sprawę rok temu: po pierwszej przerwie na mecze drużyn narodowych zagrał w 6 z 14 meczów ligowych, w tym 5 przez 90 minut. Do wrześniowych meczów, gdzie był kluczowym graczem, dołożył dwa spektakularne występy: z CSKA w Lidze Mistrzów, z golem i wyjazdowy z City, gdzie, mimo faulu na rzut karny, poprowadził Romę do odzyskania wyniku (z poprzeczką) i cennego remisu. W tym tygodniu uzyskał odnowienie umowy, którą podpisał w kolejnym miesiącu. Teraz Roma prosi go o powtórkę. Choć to prawda, że Florenzi rozwija się na pozycji, a Torosidis jest zawsze gwarancją, to Maicon - patrzcie na podanie do Dzeko w sparingu z Sevillą - przenosi dość znacznie ciężar całego zespołu. Na razie nikt w Trigorii nie bierze pod uwagę hipotezy rozwiązania kontraktu (zwłaszcza piłkarz), jednak wszyscy spodziewają się przekonujących odpowiedzi. Fizycznych i mentalnych.
Komentarze (7)
Arykuł, który strasznie idealizuje osobę Maicona. Mam wrażenie, że autor musi bardzo wierzyć w jego powrót, skoro broniąc go, używa jakichś jednorazowych zagrań, meczy, co jest wyjątkiem od reguły. Pamiętam pierwszy mecz z City, ale pamiętam też rewanż, gdzie ktoś taki jak on, z takim CV i nazwiskiem, wyglądał po prostu żenująco. Krycie 'na Bradleya', człapanie. Boczni obrońcy muszą być dynamiczni, muszą mieć żelazne płuca, to dodatkowo pogrąża Maicona, który miewał też coraz więcej problemów z koncentracją. Głupie straty, złe podania. Chciałbym by wrócił i pomógł drużynie, ale ja już w to nie wierzę. Może zagra jakiś mecz, po którym znów wzbudzi nadzieję, ale na dłuższą metę, to nie jest gracz, któremu można zaufać, na którym można budować skład.
Florenzi w meczu z Genoa na Olimpico w ubiegłym sezonie, grał na prawej obronie. Na ostatnie minuty został przesunięty do przodu. Był chyba rzut różny dla rywali, Florenzi dostał piłkę gdzieś na 20-25 metrze, na pełnym sprincie pobiegł i strzelił bramkę. Maicon nie dobiegłby nawet do połowy boiska...
w kuluarach mowi sie o zbieraniu kasy na Bruno Peresa ktory moze przyjsc juz zima.
Mamy taki ogórkowy sezon, ale jak ruszy LM to wszystko się zmieni. Będzie dostatecznie dużo tematów.