Aktualnie na stronie przebywa 1 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Od soboty zespół Romy ma nowego trenera. Po zwolnieniu Zdenka Zamana, zespół powierzono w ręce Aurelio Andreazzolego, osoby, która z krótką przerwą, pracuje w zespole Giallorosisch od 2005 roku.
Urodzony 5 listopada 1953 roku w Massie Aurelio Andreazzoli został mianowany trenerem Romy 2 lutego 2013 roku. Do klubu dołączył latem 2005 roku jako część sztabu technicznego Luciano Spallettiego, aby dokonywać technicznej i taktycznej oceny przeciwników. Obydwaj pracowali wcześniej w Udinese, po tym jak spotkali się na kursach trenerskich w Coverciano. Andreazzoli opuścił Romę po tym, jak Spalletti odszedł do Zenitu, jednak potem wrócił do klubu wraz z Vincenzo Montellą. Pracował też u boku Luisa Enrique. Pomagał obydwu trenerom w taktycznych aspektach pracy i działał jako mediator z piłkarzami. 59-latek wykonywał tą samą rolę w sztabie Zdenka Zemana.
W 2006 roku Andreazzoli stał się postacią kultową, po tym jak Rodrigo Taddei nazwał jego imieniem trik, który zaprezentował w czasie meczu Ligi Mistrzów z Olympiakosem, a którego nauczył go właśnie obecny trener Romy.
Jako członek sztabu technicznego Romy zdobył z drużyną, za czasów Spallettiego, dwa Puchary Włoch i jeden Superpuchar. Jego największym osiągnięciem trenerskim było prowadzenie przez jeden sezon trzecioligowego Massese, z którym spadł jednak w sezonie 1995/1996 o klasę niżej.
Komentarze (25)
Tak się zastanawiam, szukając cały czas pozytywów mimo wszystko. Taktycznie może być niezły, do piłkarzy być może też będzie umiał przemówić, zmotywować. Nie ma nic do stracenia, więc do roboty.
Właśnie czytałem gdzieś po włosku o Taddeim, ale że nie znam, nie wiedziałem do konca o co chodzi, hehe, fajnie, fajnie
http://www.youtube.com/watch?v=kDsShW6Russ
Cóż wielkich celów na pewno przed Andreazzolim nikt nie stawia. A co wygra to na pewno będzie dla niego na +
Ja życzę mu powodzenia i życzę sobie, żeby był w końcu rozsądną osobą, która właściwie oceni wartość poszczególnych graczy. Rozumiem, młodzi perspektywiczni gracze, ale po co nam takie odpady jak Dodo, Bradley, czy Taksa? Jeśli grają u nas tacy piłkarze to naturalną koleją rzeczy jest to, że bliżej nam do spadku, niż mistrzostwa. Im może się udać akcja, nawet czasami mecz, ale nie są to piłkarze, którzy uczynią Romę wielką.
W sensie że np. tak?
Torosidis - Marcos - Castan - Balza
Bradley - De Rossi
Pjanić - Totti - Lamela
Osvaldo
???
Wtedy dla Florenziego brak miejsca, bo mamy 2 DPŚ, a mimo wszystko Pjanić lepszy niż młody Rzymianin. Także coś kosztem czegoś. Ale podoba mi się zagęszczenie pola przed obroną, może w końcu gralibyśmy z tyłu na zero.
Tylko ten Osvaldo z przodu... Aż głupio pisać, ale nawet Borriello jako ten ostatni na szpicy by mi bardziej pasował. Nawet Lamela, ale z kolei nie mamy nie wiadomo ilu skrzydłowych.
Ewentualnie przód:
Bradley - De Rossi
Pjanić - Florenzi/Marquinho - Totti
Lamela
... i Osvaldo na ławie.
Coś mi tu nie gra. Nie wiem jak on to poustawia, dobrze że nie moja w tym głowa bo się zwyczajnie nie znam.
Inna sprawa że sam Lamela jest mocno problematyczny, powoli powinien już ogarniać grę prawą nogą.
Można powiedzieć że w jego przypadku element zaskoczenia już nie działa. Przeciwnicy już go znają, już wiedzą jak gra. Wieczne schodzenie w dryblingu do lewej sprawia że coraz częściej wiedzą jak zagra i odbierają mu piłkę. Skutkiem czego Lamela ostatnio wyraźnie sobie nie radzi, nawet bramek już nie strzela. Prawa noga - to jest słowo klucz dla tego pana. Jeżeli ogarnie temat to będzie mógł grać choćby na środku pomocy, bo wtedy wszędzie sobie poradzi. Grając tylko lewą nogą jest trochę jak niepełnosprawny, sam na siebie ściąga kłopoty.
Co do ustawienia... no skoro wiemy że będziemy grać 4-2-3-1 (czekam aż wreszcie spróbujemy zagrać 3 w obronie trochę dłużej) to schody zaczynają się jak zauważyliście za dwójką defensywnych pomocników w postaci Bradleya i Daniele. Opcji jest kilka, pewne jest tylko granie Francesco jako środkowego ofensywnego pomocnika. Na pół-skrzydłach mogą grać Pjanić, Lamela, Florenzi, Marquinho, więc źle nie jest.
Zobaczymy... niestety wg mnie skończymy na tej pozycji ten sezon.
Marzenia...
Baldini już pewnie prowadzi rozmowy z jakimś trenerem z Malty...
M. Stekelenburg (no kurde broni co ma bronić, nie ma baboli, jakby się bardziej staral byłby na serio światowej klasy bramkarzem)
V. Torosidis - L. Castan - Marcos - F. Balzaretti
D. De Rossi - M. Bradley jako defensywne przecinaki, De Rossi mógłby wyprowadzac piłe.
E. Lamela - F. Totti - M. Pjanić
P. Osvaldo
na ławie:
Lobont, Gojkoczeła, Taddei, Dodo, Burdisso, Tachtsidis, Florenzi, Marquinho, Perotta, Destro i tak ktos jeszcze, pewnie kogoś pominąłem :D
2. Jak gracze dobrzy, ogarnięci, zmotywowani i wykonują polecenia trenera to i w ustawieniu 1-1-1-1-1-1-1-1-1-1 można odnosić sukcesy
3. Kadrę mamy przystosowaną do gry 4-3-3, nominalnych skrzydłowych jest w sumie tylko Taddei i naciągany Marquinho, reszta może grać, wiadomo, ale kadra była stwrzona w innym celu
4. Żebyście się nie zdziwili jak podstawowym prawym pomocnikiem będzie Taddei
http://www.youtube.com/watch?v=btdkTEe3C2c
Majstersztyk!
Dlaczego naciągany? Marquinho to nominalny lewy skrzydłowy.
No. chyba żeby zagrać troszkę inaczej
4:1:3:2 jako PD - De Rossi, przed nim Lamela, Pjanic na środku i Florenzi. Przed nimi w ataku Totti z Osvaldo to również mogłoby wyglądać ciekawie.
Lobont- Torosidis, Burdisso, Castan, Marquinho- De Rossi, Florenzi (Pjanic)- Taddei (Florenzi), Pjanic (Totti), Lamela- Totti (Osvaldo)
Dobre, ale wolałbym się tak pośmiać z innego zespołu.
Cubus
A widziałeś jak on gra? Oglądałem mecze, w których występował i to nie jest gracz na miarę Romy. W ogóle nie ogarnia gry w obronie, przez co Giallorossi muszą przez długi czas grać praktycznie trójką w tyłach, bo albo wraca się bardzo wolno, albo jeśli już jest tam gdzie powinien, to praktycznie przepuszcza przeciwnika.
Jeśli chodzi o jego grę ofensywną, to taka gra może się podobać na pastwiskach w Brazylii, ale nie w klubie, który powinien walczyć o najwyższe cele w Serie A. Ma dwa triki. Albo wypuszcza sobie piłkę, albo robi jeszcze jakiś jeden prosty trik. Poza tym często nawet się nie pokazuje do gry. Fakt, dał się sfaulować przed polem karnym, z czego w końcu padł gol, ale jeśli mamy tak na to patrzeć to Taksa wywalczył karnego, tylko że sędzia z niewiadomych powodów go nie odgwizdał i zagrał 2-3 ciekawe piłki. A to już więcej, niż Dodo, który jest bardziej skrzydłowym, niż obrońcą.
Błagam, zawieszajmy poprzeczkę trochę wyżej, bo jeśli tacy zawodnicy będą stanowić o sile Romy, a dodamy do tego środek pola w postaci Bradleya i Taksy, to naprawdę 10 miejsce w tabeli będzie szczytem naszych możliwości.
Trochę niektórych chyba ponosi. Ale wcale się nie dziwię. Nerwowo się zrobiło po tegorocznych meczach i różne teorie mogą rodzić się w głowach. Dajmy trenerom popracować i wtedy będziemy coś wiedzieli na ich temat.