Nazywają to klątwą byłych graczy, ale może to być po prostu przeznaczenie. Ta w Romie, gdy mierzy się z byłymi piłkarzami, którzy zakładali koszulkę Giallorossich, to gorzka historia, która powtarza się cyklicznie przez lata. I odbiera punkty w tabeli.
Potrójne uderzenie w Bergamo, pod którym podpisali się Marco Borriello i Marco D'Alessandro to tylko kolejny rozdział sezonu naznaczonego przez byłych graczy Romy: dwa stracone punkty na Atleti Azzurri sumują się z sześcioma zgubionymi po drodze w lidze.
Wszystko zaczęło się we wrześniu, gdy Matteo Politano pokazał się na Olimpico przy okazji remisu 2-2 z Sassuolo. Tydzień później znaczenia nie miał gol Borriello dla "jego" Carpi w wysoko wygranym, 5-1, meczu zespołu Garcii. Na wiatr zostało wyrzucone zwycięstwo z Bologną, gdzie w trakcie ulewy wszystko wydawało się zamknięte: trzy minuty przed zakończeniem święto zepsuł Mattia Destro, wykorzystując karnego. W styczniu, na boisku Chievo Verona, doszło do reaktywacji Simone Pepe, który zastopował ambicje zespołu ze stolicy: rzut wolny na cztery minuty przed końcem i inauguracja "goal technology" zastopowały po raz kolejny próbę wyścigu po drugie miejsce.
Komentarze (6)
Ja tego pilkarza zawsze lubilem, przed Montella dobrze sobie poczynal
jak przyszedł, to był realnym wzmocnieniem, nawet w LM strzelał, ale czas, na który u nas trafił, nie był, ogólnie rzecz biorąc, najlepszy