Aktualnie na stronie przebywa 39 gości oraz 0 użytkowników!
- AS Roma
- Historia
- Rozgrywki
- Publicystyka
- Statystyki
- Serwis
Czas na podsumowanie sondy dotyczącej styczniowych zakupów Waltera Sabatiniego.
Jak można było oczekiwać, początkowy optymizm szybko zaczął ustępować miejsca frustracji. Żaden z graczy pozyskanych w zimowym oknie transferowym nie pokazał do tej pory nic ciekawego (w niektórych przypadkach to więcej niż delikatne określenie). Dlatego też rozrzut w ocenie zawodników, którzy zasilili szeregi Giallorossich jest spory. Najczęściej (19%) wystawianą notą dla Sabatiniego była „6”, choć można być przekonanym, że obecnie większość tych głosów po prostu nie miałaby racji bytu. Podobnie jak i „7” (17%). Swoistym barometrem nastrojów rzymskich kibiców była aż w 15% przyznawana najniższa nota. Zresztą, podobnie inne niskie noty były popularne: „3” padała w głosowaniu 10%, „4” 12% a „5” 14%.
Pora na nowe pytanie, zarówno frapujące jak i niewygodne: Jaka jest główna przyczyna głębokiego kryzysu zespołu Romy?
Komentarze (13)
Zagłosowałem jednak na ubogą taktykę meczową. Cały sezon rzuca się w oczy brak wyćwiczonych schematów. Nie wiemy co robić z rożnymi, wolne latają jak chcą. Zawodnicy często stają w gromadzie zamiast się wystawić do rozegrania. Z przodu tylko oddają piłkę i się cofają żeby inicjatywy nie przejąć. Do tego te klepanie na środku boiska...
Dziś takie tuzy, bez wysiłku, wywożą punkty z Rzymu. Parma, Empoli, Atalanta, Verona, Chievo, Palermo, Sampdoria oto zespoły, z którymi straciliśmy 17 punktów, które drużyna z początku tego sezonu, wcale nie z poprzednich rozgrywek, zdołałaby ugrać.
To nie brak niektórych piłkarzy i wieczne kontuzje doprowadziły do tego, co jest teraz. Przez jakieś multum kontuzji to można stracić punkty w dwóch, trzech meczach, a nie grać kupę pół roku.
Skład z meczu z Atalantą powinien wchłonąć tego i innych przeciwników tego pokroju bez jednego pierdnięcia. W niedzielę grali u nas piłkarze kupieni za grubą kasę i zarabiający kilka razy więcej niż zawodnicy rywala.
Jesteśmy w takiej formie mentalnej, fizycznej, taktycznej i jesteśmy tak słabo przygotowani do sezonu, że tu dziś Castan, Benatia i Strootman nic by nie pomogli. Pewnie sami Messi i Krystyna mieliby problem ze strzeleniem czegokolwiek, gdyby musieli współpracować z Iturbe i Ljajicem oraz poruszać się w superwolnej taktyce Garcii, gdzie na wolne przestrzenie podaje się tylko do tyłu, najczęściej do środkowych obrońców.
Obejrzałem w ten weekend kilka meczów, zahaczyłem nawet o włoską Serie B. I powiem Wam, że nikt nie gra tak ubogo w ataku jak my, dlatego nie ma się co dziwić, że nasza ofensywa prezentuje system zero-jedynkowy.
Dziś esencją gry ofensywnej jest szybka gra po ziemi, w trójkącie, podania na wolne pole, najlepiej w pole karne. Tak graja np. takie zespoły jak Carpi, Parma, Empoli...sama śmietanka. A my? U nas nie ma czegoś takiego, ktoś o tym gdzieś kiedyś zapomniał. Mamy dwa pomysły na grę w ataku:
- wejście bocznego napastnika na zasadzie "taran" (Iturbe i Ljajic), w zasadzie chyba próba wbiegnięcia z piłką do bramki, ale w 99% przypadków kończy się jeszcze przed polem karnym rywala,
- opcja druga czyli "balon" wrzucony z boku boiska. Jest w tym pewien element zaskoczenia, bo wszyscy piłkarze na boisku namyślają się przy naszym dośrodkowaniu: "kur.. spadnie czy nie spadnie?".
Są też strzały z dystansu, ale to bardziej akt desperacji, bo jedynym, który na nie się decyduje, jest gość, którego stopnień celności pewnie trzeba liczyc w promilach, nie w procentach.
tu nam koledzy niektórzy obiecali że Murzynek jeszcze się rozstrzela także sie nie martw :D 10 bramek jeszcze łyknie :D :D :D
Wszystko po trochu...
W skrocie, jak wzmacniasz sie w Cagliari, to pozniej grasz jak Cagliari.
Dajmy mu czas.